środa, 21 stycznia 2015

Rozdział 5

Stałam nad urwiskiem ubrana w jasnoróżową letnią sukienkę. Wiatr figlarnie rozwiewał moje blond loki. Księżyc świecił tak mocno, że zdołał otulić świat swoim światłem przed zapadnięciem w mrok nocy. Nagle ktoś włączył muzykę. Było to "Carry on my wayword son" wykonane wysokimi głosami kobiet *
- Zamknij oczy. - Ktoś delikatnie szepnął tuż za moimi plecami.
Posłusznie zrobiłam to co nakazał głos. Na moich ramionach spoczęły czyjeś dłonie.  Tajemnicza osoba zbliżyła głowę do mojego ucha szepnęła jednocześnie delikatnie muskając je wargami :
- Co czujesz?
Chwilę się zastanawiałam aż w końcu odpowiedziałam.
-Spokój. Bezpieczeństwo. I jeszcze jedno uczucie, którego nie potrafię nazwać.
Ręce z ramion przeszły na biodra. Teraz już wiedziałam kim jest tajemniczy człowiek. Tylko jedna osoba trzymała mnie w ten sposób.
- Kasper!
Odwróciłam się i ujrzałam twarz Kassa błyszczącą w świetle księżyca. Widząc mój uśmiech Kasper złapał mnie mocniej i przyciągnął do siebie tak, że nasze wargi dziliło zaledwie kilka milimetrów. Zamknęłam oczy.
- Proszę, przypomnij sobię. - Szepnął przykładając swoje czoło do mojego. - Proszę.
-Ale ja nie wiem jak...
Wtem Kasper pchnął mnie i straciłam kontrolę nad ciałem. Zacisnęłam palce na jego koszuli i spadliśmy razem w przepaść.

-Panienko Margaret, co panna wyprawia? - zbudził mnie czyjś głos.

*
http://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=1AGQbe9mWZU

1 komentarz:

  1. No no każdy rozdział jest coraz lepszy. Ale szkoda że taki krótki <3

    OdpowiedzUsuń